poniedziałek, 28 lutego 2011

W tej chwili czytam to. Właściwie przeczytałam dopiero 1/4 książki? Jakoś tak. Na razie nie jestem zachwycona, ale też nie mogę powiedzieć, że strasznie się przy tej książce męczę - a myślałam, że tak będzie. Czytałam opinie na innych osób, które przeczytały tę książkę i to właśnie miało wpływ na moje nastawienie do tej książki.
No ale nie oceniam póki nie przeczytam całej ;)

Mamy nie ma już tydzień w domu, bo pojechała na staż do Rzeszowa... Ale jakoś sobie dajemy radę. Dawid był na feriach u Kuby trzy dni, a potem na dwa dni pojechał do Marioli, a ja byłam wtedy sama w domu ;( Ale tak szczerze - przydało mi się... Przez to przestałam się trochę bać... Spałam ze zgaszonym światłem nawet... No tak, niby nic, ale da mnie to duży sukces. Byłam przecież SAMA w nocy!!! Nawet teraz zastanawiam się jak to zrobiłam, bo aż trudno uwierzyć ;P Przez ten tydzień właściwie nie czytałam o ogóle, ale od dwóch czy trzech dni czytam znowu i poczułam się znów świetnie - w swoim żywiole najlepiej! ;)
Dawid jest teraz w szkole. Wraca gdzieś tak o 13... Aha, no i jeszcze muszę o czymś napisać. Milka znowu wymiotowała!!!! Tylko dzisiaj!! Cztery razy! Ale oby to jej nie zostało tak jak poprzednim razem. Niech to się skończy na jednym dniu, bo ja tego psychicznie nie wytrzymam!
Milka ciągle za mną wszędzie chodzi, miauczy jak oszalała, no i teraz nawet leży mi na kolanach ;P

wtorek, 15 lutego 2011

15 lutego - ciąg dalszy dnia...

No i nie czytam już Kinga... King jest beee... Nie wiem co ludzie w nim widzą... Ja po prostu nie mogę tego czytać... Chociaż z drugiej strony nie mogę powiedzieć, że sklepik z marzeniami jest straszny i niezjadliwy, bo tak do końca nie jest, ale mimo wszystko jakoś trudno mi się go czyta... Kiedy czytam - wnerwiam się, bo mi się nie podoba i nudzi mnie, kiedy nie czytam - ciekawa jestem co będzie dalej i mam ochotę się dowiedzieć... Ale już dość! Jutro oddaję to do biblioteki. I 'Chudszego' też nie mam zamiaru czytać... Po co mi to... Jak wyczerpie się cały zapas biblioteczny Mastertona, to sięgnę po Koontz'a i zobaczy się, czy ten autor jest warty uwagi...

W zasadzie to długo nie pisałam. O czym mogłabym tu wspomnieć? No, może o tym, że Mileczka była chora, strasznie wymiotowała, byłyśmy z nią dwa razy na kroplówce, brała taką specjalną pastę na jelita, jadła specjalną karemkę no i Ranigast bierze - już prawie dwa tygodnie - jeszcze jutro jej dam i chyba zakończymy tę kurację... ;)

Co poza tym... Hmm... W dalszym ciągu nie mam pracy. Biuro pracy na 22. czyli za kilka dni. Otwierają u nas Tesco, więc liczę po cichu na to, że może tam się załapię... Chciałabym. Potrzebuję tej pracy... Kupię sobie ogromny regał na książki, który postaram się cały zapełnić ;) Ach, jaki ja mam apetyt na książki... ;)

Trochę już późno... Zmęczona jestem...

Teraz czytam: 'Diabelski Kandydat'.
Początek był nieco nudny, ale już się akcja rozkręca, tak więc nie jest źle ;)

Książki, książki, książki...

Siedzę w domu i czytam... Czyli robię to co lubię najbardziej ;)
Ostatnio przeczytałam 'Trans śmierci', 'Zwierciadło piekieł', 'Demony Normandii', a teraz czytam 'Sklepik z marzeniami' Kinga. Szczerze mówiąc nie cierpię Kinga... Przeczytałam kiedyś 'Jasność', ale nie do końca, bo nie dałam rady. No i próbowałam też przeczytać 'Oczy smoka', ale to to w ogóle jakaś pomyłka była... No i teraz robię trzecie podejście. Wstęp był straszny i myślałam, że już nie przeczytam tej książki, ale przebrnęłam jakoś przez pierwszy rozdział i muszę powiedzieć, że nie jest aż tak bardzo tragiczne, że nie można by tego czytać, ale nie znaczy to, że nie zmuszam się do trawienia tej książki... Teraz jestem na etapie wstępnym, może z czasem mi się spodoba, a może nie. Zobaczymy!
Chcę się po prostu przekonać dlaczego King nazywany jest mistrzem horroru... To wielkie słowa... Jak dla mnie mistrzem jest MASTERton... Samo jego nazwisko już o tym mówi... ;)

My playlist


MusicPlaylistView Profile
Create a playlist at MixPod.com