czwartek, 26 maja 2011

Takie tam...

Dagmara na razie nie pracuje, więc ja również. Zajęłam się małym dwa razy.
A jutro mam giełdę pracy i szczerze mówiąc - nie chce mi się na nią iść i mam nadzieję, że mnie nie zatrudnią w tym cholernym zakładzie. Będę się starać o zatrudnienie w Arevie i w Toyocie w Wałbrzychu.
No i zastanawiałam się dzisiaj nad wznowieniem studiów - tylko tym razem nie pedagogika!! Kategoryczne NIE!! Może bibliotekoznawstwo. Tylko nie wiem czy jest w Wałbrzychu. We Wrocławiu tak, ale komu chciałoby się dojeżdżać... Na pewno nie mnie... No i chodzi głównie o pieniądze - na czesne, dojazd...
Hmmm... No i jeszcze chciałabym o zmianie... Mojej zmianie, którą chcę zaprowadzić... Już po raz milionowy. Ale to nieważne. Ciekawe czy znowu polegnę... Ta sytuacja już mnie tak męczy. Ale spróbować zawsze można, nawet setny raz...

czwartek, 19 maja 2011

Pierwszy dzień pracy

Hahaha lol, tyle pisałam, a tu i się post skasował...
Dobra, jeszcze raz, ale krótka... Fuck :/
Dzisiaj pierwszy raz pilnowałam Aleksa. Strasznie się przy tym upociłam, ale było aż tak strasznie ;P Pilnowałam tylko 2 godzinki, bo Daga wcześniej wróciła z pracy, a potem jeszcze poszliśmy we trójkę na spacer!
Ale chcę sobie znaleźć pracę na pełny etat, bo ja nie wiem nawet czy ona będzie w stanie mi za miesiąc zapłacić 500 zł, a ja nie dam się wykorzystywać.
Przeglądałam dzisiaj oferty pracy i natknęłam się na ogłoszenie Baru forum. Szukają kogoś z minimum podstawowym wykształceniem i może być do przyuczenia, więc może akurat mnie wezmą... Ja oczywiście mam średnie + matura :P Jutro zadzwonię i się zapytam czy ogłoszenie jest jeszcze aktualne, a jeśli nie, to zapiszę się może w biurze pracy na szkolenie podstawy gastronomii z obsługą kasy fiskalnej.
A jutro może pójdę do Aleksa na godzinkę o 15... Zobaczymy. Jutro, mam nadzieję, załatwię sprawę z Dagą co do zarobków...

środa, 18 maja 2011

Od jutra zaczynam pracę :)

Od jutra zaczynam pracę. I to taką, o jakiej mogłam tylko marzyc na początek mojej kariery zawodowej. Dagmara zatrudnia mnie do opieki nad Aleksem. Jutro zaczynam - umówiłyśmy się na 7 rano. Jeszcze nie uzgodniłyśmy dokładnie ceny, ale chyba wezmę 500 zł miesięcznie. To mało, ale tyle mniej więcej zarabiają opiekunki. Od 600 zł jest żłobek. No i jej babcia bierze 500 zł za miesiąc więc jeżeli ja zażądam więcej, to pójdzie do swojej babci... Ale śmierdzę jej psem... Bo byłam u niej na chwilę i pies mi wlazł na kolana i tak mnie wylizał po gębie... :P Jak ja tam będę siedziała cały dzień to chyba zaśmierdnę tym psem na maksa :D
Musimy się umówić co do tej ceny. Tzn muszę jej powiedzieć, że 500 stów to jest minimum. No i musimy się dogadać co do sobót... Mam nadzieję, że nie będzie żadnych nieporozumień. No i że pierwszy dzień w pracy pójdzie dobrze :) Oby mały był grzeczny :)
Obawiam się tego, czy dam sobie radę, czy mały będzie grzeczny... No i jak będę sama w domu to wiadomo, że będę się lepiej czuła... Pewnie jej matka będzie rano w domu, bo chyba otwiera bar o 10 no i jej brat... Mam nadzieję, że ze wszystkimi się dogadam i że nie będzie żadnych problemów... Mam nadzieję, że Daga mi wszystko wytłumaczy, muszę sobie przygotować listę pytań. Fajnie, że w końcu coś załapałam. Myślę, że jak na początek to bardzo dobra praca dla mnie.
No i przecież ja marzę o dziecku, więc to będzie dla mnie na pewno dobre doświadczenie... ;P Zobaczę w końcu jak to jest! ;)

środa, 11 maja 2011

Zakupy/Dentysta

M.. T. i D. byli wczoraj w Media Markt in Wałbrzych i kupili nowy monitor :D:D Płaski w końcu. Pokój od razu ładniej wygląda, sto razy lepiej! Kupili jeszcze klawiaturę, myszkę i myszkę do laptopa bezprzewodową. No i wczoraj byłam z T. w Brico i kupiliśmy kubki łazienkowe plastikowe, kolorowe ;p dla każdego, ja mam różowy, no i wagę!!!! W końcu! Już myślałam, że nigdy nie będziemy mieli! Ale się cieszę z tej wagi. Taka zwykła, na pokrętło ;P, ale ważne. że jest! Zawsze chciałam, każdy ma w domu wagę! To jest potrzebne! A nie latać co tydzień do apteki, żeby się zważyć!! Hmm... No, ale na razie z tym moim odchudzaniem to wiadomo jak jest... Teraz się nie odchudzam, ale muszę znowu zacząć!! Co by tu jeszcze... Aha, nie palę kilka dni... Cztery chyba. Albo pięć. Sama nie wiem. I dobrze. Tak jest lepiej z jednej strony... Nie muszę wietrzyć specjalnie dlatego, żeby nie śmierdziało fajami, ja nie śmierdzę, nie muszę wychodzić wieczorem, to było wkurzające... A ciekawe czy jak pójdę do roboty, to czy zacznę palić... Lepiej nie, bo faje są takie drogie... Kur, wydawać z 200 zł na szlugi miesięcznie, to jest jakiś koszmar! Chyba lepiej będzie jak już nigdy nie będę jarać. To się nie opłaca. Lubię oczywiście dymek i gdybym miała kasę to bym jarała, ale w mojej sytuacji to byłoby ogromne marnotrawstwo pieniędzy!
No i zęby mnie tak strasznie ostatnio bolą, ale, UWAGA: jestem zarejestrowana do dentysty na 24 maja!!!! W końcu! Nie wierzę! Idę z T. On też będzie miał wyrywane!! Fajnie, że idziemy razem. Gdyby nie to, to ja bym nie poszła...
Może jutro, ale po jutrze przyjdzie mi moja książka 'Wyznawcy płomienia'. Czekam z niecierpliwością, chociaż teraz i tak nie będę tego czytać, bo mi szkoda... ;P

poniedziałek, 9 maja 2011

Wycieczka /ból zęba/ książka

Byłam wczoraj z T. i M. w Świdnicy w Kościele Pokoju. Jestem zadowolona, że pojechaliśmy, kościół jest bardzo ładny, porobiłam trochę zdjęć ;) Byliśmy na miejscu o 12 godzinie, a kościół otwierali dopiero o 15, więc poszliśmy w między czasie na ciastko i lody ;) Jak wróciliśmy do Ś. to poszliśmy na chwilę do M. Załapaliśmy się jeszcze na roladę truskawkową ;P Moja ulubiona. A później rozbolał mnie ząb! I bolał całą noc!!!!!! I to strasznie! Nie mogłam spać... I myślałam, że umrę ;p Wzięłam rano tabletkę - wzięłabym w nocy, ale mi ostatnia została, więc wolałam zostawić sobie na rano. No i przestał mnie cholernik na trochę bolec, teraz mnie troszeczkę boli. Czuję go, ale nie jest strasznie, więc się cieszę... Chociaż mógłby mniej bolec...
Zaraz lecę się szykować i idę do banku wpłacić pieniądze na książkę ('Wyznawcy płomienia'). Może w środę, albo w czwartek przyjdzie :)

piątek, 6 maja 2011

Rozmowa z K. i strach przed przyszłością... / Wyznawcy Płomienia

Wczoraj gadałam z Karoliną. Już myślałam, że do tego nie dojdzie... Ale czy jestem zadowolona z tego, że w końcu odebrałam? Szczerze - wisi mi to i powiewa. Nasza rozmowa wcale nie była jakaś rewelacyjna, wręcz przeciwnie - była sztywna i byle jaka... Miałam dzisiaj też dać znać, żeby zadzwoniła, ale tego nie zrobiłam. Napisałam Jej tylko rano smsa, bo sobie doładowałam dzisiaj za 5 zł... I tak już jutro rano będę miała zablokowane konto. I bez sensu to wszystko... Ciekawe jak wyjdzie z... nami (?).

Kupiłam sobie dzisiaj na allegro książkę 'Wyznawcy Płomienia' Grahama Mastertona of course :). Jestem zadowolona z zakupu. Kasę będę miała w poniedziałek, bo T. mi da.

Trochę się obawiam tego, co z nami będzie... Ze mną i z K. Nie wiem... Chciałabym się z Nią spotkać i tak pogadać w cztery oczy, bo przez telefon to ja wręcz nie cierpię gadać w takich sytuacjach... No ale zobaczymy...

wtorek, 3 maja 2011

K.

Napisałam do K. Ciekawe czy da mi ostatnią szansę... Myślałam o tym, że nasz kontakt może się całkiem urwać i jakoś nie potrafię sobie tego wyobrazić. I boję się tego. Ona ma w sobie coś, co każe mi o Niej myśleć... Cieszę się, że do Niej napisałam. Bardzo, bardzo się cieszę! A jeszcze bardziej się ucieszę, jak do mnie zadzwoni! Wiem, tak bardzo się tego bałam, a teraz będę na to czekać. Oby zadzwoniła (o ile w ogóle zadzwoni) jak nikogo nie będzie w domu. Chcę z Nią porozmawiać... Muszę! Chociaż mam wyrzuty sumienia, że Ją okłamałam z tym szpitalem, ale musiałam coś wymyślić. Nie mogłam tak po prostu napisać: sorry, tak wyszło. Bałam się odebrać...
To byłoby bez sensu! Ostatnio logowała się w niedzielę! Może pojechała do tych Niemiec! Oby wybaczyła...

My playlist


MusicPlaylistView Profile
Create a playlist at MixPod.com